poniedziałek, 12 lutego 2018

Book haul styczeń 2018


Tak się złożyło, że miałam oszczędzać w tym roku, odłożyć trochę pieniędzy, nie kupować tyle książek i zacząć czytać to co już mam. No i co? No i wyszło jak zwykle. Ale na swoją obronę powiem, że w sumie aż tak dużo pieniędzy na to nie wydałam 😉 . Tak więc zapraszam na pierwszy w tym roku book haul.


Słowem wstępu chcę tylko powiedzieć, że na zdjęciach będzie pojawiał się kwiat. Wiem, że nie pasuje on za bardzo do obecnej pory roku, ale szczerze mam już trochę dość zimy i chciałam dodać do tych zdjęć jakiś inny, cieplejszy motyw 😊. Postanowiłam, że roślinka, która była jednym z moich prezentów urodzinowych, które nie dawno miałam będzie pasowała.

Pierwszą książką, która pojawiła się u mnie to wygrana w konkursie "Z popiołów" Martyny Senator. Jest to pierwszy tom serii, a premiera kolejnego już niedługo. Mam na swojej półce także inną książkę tej autorki, ale niestety wciąż czeka na swoją kolej.

Szczęście mi ostatnio dopisuje i w styczniu przybyła do mnie jeszcze jedna wygrana, a jest nią "Obsesja" Katarzyny Bereniki-Miszczuk. To chyba znak, żeby w końcu zacząć czytać także powieści napisane przez polskich autorów. Poza tym, moja przyjaciółka (tak Magda, to o Tobie 😉) zaczęła przygodę z tą książką i mówi, że jest dobra. Zaufam jej i w niedalekiej przyszłości sięgnę po tę lekturę.

Skoro mamy nowy rok, to w księgarniach były noworoczne wyprzedaże, z których postanowiłam skorzystać. I tym oto sposobem znalazłam książkę, którą od dawna chciałam już mieć. Jest to "Serena" Rona Rasha. Jak mogłam jej nie kupić skoro była przeceniona o prawie 75%? No jak?
 
Jak pewnie większość z Was wie księgarnie Matras zbankrutowały i wyprzedają swój asortyment za śmiesznie niskie pieniądze. W poprzednim book haulu pokazywałam co udało mi się kupić na promocji -80%. Natomiast gdy pod koniec stycznia poszłam na zakupy do galerii, nie spodziewałam się, że księgarnia ta będzie jeszcze otwarta (myślałam szczerze, że działają do końca 2017 roku a potem zamykają). Natknęłam się na jeszcze lepszą promocję: -90% na wszystko. A ponieważ nie dostałam niestety żadnej książki w prezencie urodzinowym (dziękuję za to moim najbliższym, ale i tak Was kocham 💝) to postanowiłam sama go sobie kupić.

Pierwszym moim łowem na wyprzedaży w Matrasie było "Przeznaczenie Violet i Luke'a" Jessici Sorensen. Wiem, że to trzeci tom serii, ale słyszałam też, że główni bohaterowie w poszczególnych częściach się zmieniają. Jeśli ktoś wie, czy można czytać tę serię nie koniecznie po kolei, to będę wdzięczna za każdą informację.

Ostatnimi moimi zdobyczami jest dylogia A sign of love Mii Sheridan, czyli "Calder. Narodziny odwagi" i "Eden. Nowy początek". Z twórczością tej autorki miałam już wcześniej do czynienia i lubię jej styl pisania. Liczę, że te książki również mi się spodobają.

To by było na tyle. W sumie nie zaszalałam aż tak bardzo w tym miesiącu. Dwie książki wygrałam, cztery kupiłam i w dodatku zapłaciłam za nie łącznie nieco ponad 20 zł. Wydaje mi się, że to nie jest aż tak dużo, i że w miarę się trzymam mojego postanowienia. Trzymajcie kciuki, żeby nie zbankrutowała w lutym 😃 .

P. S. Wiem, że w ostatnim czasie było mało postów na blogu, ale było to spowodowane sesją. Cały swój czas poświęcałam na naukę, i ani na czytanie, ani bloga niestety nie miałam za bardzo czasu. Obiecuję w lutym to nadrobić + szykuję dla Was pewną niespodziankę, której możecie się spodziewać już w następnym poście 😉. Podpowiem, że trochę negatywnych opinii się może pojawić w końcu na tym blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz