środa, 14 lutego 2018

Wszędzie szaro. (Anty)walentynkowo: "Pięćdziesiąt twarzy Greya", "Ciemniejsza strona Greya", "Nowe oblicze Greya" - E. L. James


Nawet jeśli ktoś nie czytał książek albo nie oglądał filmów to na pewno przynajmniej słyszał o słynnym Christianie Grey’u i Anastasii Steele. Ja osobiście czytałam tę serię około czterech lat temu. Chciałam się dowiedzieć o co jest cały ten szum, dlaczego są tak różnie opinie o tej książce i jedni jej nienawidzę, a inni kochają, i także głupio się czułam jako jedyna, która kompletnie nic nie wie o tej serii. Początkowo zastanawiałam się czy nie zrobić osobnych recenzji o poszczególnych tomach, ale stwierdziłam, że są one na tyle znane, że nie trzeba opowiadać szczegółowo w osobnych postach o każdym z nich. Nie będę już przedłużać, ponieważ zapewne większość z Was chce poznać moją opinię i dowiedzieć się, po której stronie jestem: czy po tej co kochają tę serię czy nienawidzą?

 Krótko o fabule poszczególnych tomów.



  


 Tytuł: "Pięćdziesiąt twarzy Greya"
Tytuł oryginalny: "Fifty Shades of Grey"
Seria: Pięćdziesiąt odcieni
Autor: E. L. James
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumacz: Monika Wiśniewska
Data premiery: 5.09.2012
 Ilość stron: 608
 Moja ocena: ★★★☆☆☆☆☆☆☆




"Pięćdziesiąt twarzy Greya"
Anastasia Steele to studentka literatury, która w zastępstwie za swoją przyjaciółkę Kate ma przeprowadzić wywiad z pewnym biznesmenem, którym jest Christian Grey. Anastasia jest młodą, cichą kobietą, którą dodatkowo onieśmiela i zarazem intryguje przystojny i wpływowy właściciel wielkiego imperium. Jest on także bardzo tajemniczy i dość dziwny. Niby mówi Anie, żeby trzymała się od niego z daleka, i że nie jest on facetem dla niej, a jednocześnie co rusz na nią wpada i robi wszystko by spędzić z nią jak najwięcej czasu i mieć z nią kontakt. Pomimo tego, że chce ją nakłonić do pewnej umowy, którą już nie raz zawierał z kobietami, to bez większego sprzeciwu akceptuje jej uwagi, a także robi coś czego wcześniej skutecznie unikał: zgadza się aby raz na jakiś czas spotkać się z nią na normalnej randce, a nie tylko w słynnym „czerwonym pokoju zabaw”. Jest bardzo władczym człowiekiem i oczekuje od ludzi, że będą zawsze robić to czego on od nich wymaga. W przeciwnym razie spotkają ich za to przykre konsekwencje. Widać, że zarówno Ana jak i Christian angażują się bardzo w tę znajomość. Niestety kobieta nie rozumie postępowania Greya oraz jego dziwnych metod karania. Nie wytrzymując presji postanawia odejść.




 Tytuł: "Ciemniejsza strona Greya"
Tytuł oryginalny: "Fifty Shades darker"
Seria: Pięćdziesiąt odcieni
Autor: E. L. James
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumacz: Monika Wiśniewska
Data premiery: 7.11.2017
 Ilość stron: 632
 Moja ocena: ★★★★☆☆☆☆☆☆ 





"Ciemniejsza strona Greya"
Ana i Christian pomimo rozstania nie mogą przestać o sobie myśleć. Christian zrozumiał, że nie jest w stanie żyć bez Any i zrobi wszystko by ją odzyskać. Jest nawet w stanie dla niej się zmienić i zrezygnować ze swoich nienormalnych upodobań. Kobieta nie potrafi mu odmówić i znów zaczyna się z nim spotykać. On stara się stworzyć normalny związek, a ona chce go zrozumieć. Wiodą szczęśliwe życie, ale ktoś usiłuje to zniszczyć. Pojawia się niezrównoważona psychicznie była partnerka Christiana - Leila, która ich śledzi i obserwuje, a wyglądem jest bardzo podobna do Steele. Niedługo potem wyjaśnia się dlaczego tak jest, kiedy to poznajemy więcej szczegółów z przeszłości Greya. Mężczyzna robi wszystko by chronić ukochaną i zapewnić jej bezpieczeństwo. I gdy już wydaje się, że para uporała się z problemami to pojawiają się nowe. Sprawcą ich jest Jack Hyde – szef Any, który próbował się do niej dobierać. Niespodziewanie także Christian, który jest dobrym pilotem ma wypadek helikoptera. Okazuje się, że jest to sabotaż. Ana strasznie to przeżywa i martwi się o niego, widać jak bardzo go kocha. Na szczęście mężczyźnie się nic nie stało. Wkrótce Grey postanawia podjąć poważną decyzję życiową i oświadcza się Anie.

 


 Tytuł: "Nowe oblicze Greya"
Tytuł oryginalny: "Fifty Shades Freed"
Seria: Pięćdziesiąt odcieni
Autor: E. L. James
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumacz: Monika Wiśniewska
Data premiery: 9.01.2013
 Ilość stron: 688
 Moja ocena: ★★★★★☆☆☆☆☆





"Nowe oblicze Greya"
Ana i Christian są w końcu małżeństwem. Wyruszają na miesiąc miodowy, podczas którego skupiają się tylko i wyłącznie na sobie, by potem wrócić do normalności dnia codziennego. Wiodą szczęśliwe i spokojne życie. Mogłoby się wydawać, że nic nie jest w stanie przeszkodzić im na drodze do ich szczęścia. Ana próbuje powoli przyzwyczajać się do życia w luksusie i nowej pozycji zawodowej. Staje się bardziej stanowcza i niezależna niż w poprzednich częściach. Grey ciągle martwi się o żonę i kontroluje ją na każdym kroku, co nie podoba się Anie, która potrafi mu się sprzeciwić, a czasem zrobić mu nawet na złość. Jest to powodem wielu kłótni młodego małżeństwa. Z czasem przyjdzie im jednak poradzić sobie z czymś znacznie poważniejszym, niż zwykła sprzeczka małżeńska. Będą musieli stawić czoło niemałym kłopotom. Czy im się to uda? I jak zakończy się ta historia?  



Zapewne po tym co przeczytaliście spodziewacie się mojej pozytywnej opinii o tej serii. Nic bardziej mylnego. Jak zaczniemy się doszukiwać to być może znajdziemy jakieś plusy, ale niewiele ich będzie. Natomiast lista minusów jest już znacznie dłuższa. 

Po pierwsze weźmy pod uwagę jakim językiem jest to „dzieło” napisane. Jest on bardzo prosty, zdania są dość krótkie i zwięzłe, występują liczne powtórzenia, a fabuła jest nieskomplikowana. Nie wiem jak innych, ale mnie strasznie denerwowało nieustanne przygryzanie wargi i przewracanie oczami głównej bohaterki. No ile można? Chociaż w sumie porównując to do wewnętrznej bogini, świętego Barnaby i rozpadania się na tysiąc kawałków to jak wybierać między złym a jeszcze gorszym.

Ana jest strasznie irytującą bohaterką, która przez połowę pierwszej części zastanawia się czy zdecydować się na relację z Greyem czy nie. Mamy tu do czynienia ze zderzeniem się dwóch światów: on jest przystojny, bogaty i każda kobieta o nim marzy, natomiast ona jest szarą myszką nie wyróżniającą się z tłumu. A skoro jest taką zwykłą dziewczyną to jak taki „idealny” facet się nią zainteresował? Kompletnie odrealniona sytuacja.

Christian z kolei nie do końca chyba wie czego chce. Wysyła on jej sprzeczne sygnały i czasami trudno go zrozumieć. Dominujący na każdym kroku. Jest to facet z przeszłością, z którą Ana pomaga mu się uporać. Ma on potrzebę kontroli wszystkiego i każdy się go słucha z wyjątkiem niej. Kobieta czasem chce zrobić mu na złość, jednocześnie obawiając się tego czy jej „kochany Szary” nie będzie potem zły na nią. Gdzie tu logika?

Co do głównego tematu serii czyli scen erotycznych to ewidentnie widać, że autorka nie miała zbytnio na nie pomysłu. Te same schematy powielają się non stop, a każde zbliżenie pary jest opisane na maksymalnie dwóch stronach. Nie wymagam tutaj od autorki nie wiadomo jakich szczegółów, ale jak na literaturę erotyczną to powinna się trochę bardziej przyłożyć do tych fragmentów. W drugiej części ze względu na zmiany jakie zaszły w życiu bohaterów te opisy są bardziej normalne i przystępne, o ile można tak to nazwać.

Ponadto w drugiej części Christian ma wypadek, po którym nie wiadomo co się z nim dzieje, a rodzina i najbliżsi nie mają z nim żadnego kontaktu. Jest to fajny pomysł i wątek, który śmiało można dobrze rozwinąć. Nie wymagam tutaj od autorki pisania kryminału niczym Agata Christie, ale rozwiązanie całej sytuacji mogłoby zająć chociaż te dwadzieścia stron, a nie dwie. Na pewno potrzymało by to czytelnika w napięciu i uczyniło tę powieść choć trochę lepszą.

To przejdźmy teraz do trzeciej części bo tutaj jest sporo rzeczy, które chcę omówić. Po pierwsze wesele. Kończąc drugi tom i poznając już trochę styl autorki spodziewałam się po niej dokładnego opisu. Nic takiego nie miało miejsca, ale może to i dobrze. Dalej mamy tu denerwujący charakter kontrolującego wszystko Greya. Ale poza tym możemy zaobserwować wielką zmianę w jego zachowaniu. Różnica między Christianem z pierwszej części, a ostatniej jej znacząca. Kocha on żonę bez pamięci, jest dla niej gotowy zrobić wszystko, nawet zrezygnować całkiem ze swoich upodobań. Ale nie tylko on się zmienił. Ana też. Zyskała charakter i niezależność oraz potrafi otwarcie wypowiedzieć swoje zdanie. Zupełnie jakby ktoś ją podmienił. Jak dla mnie jest to spory plus.

Ten tom ma potencjał i widać, że autorka miała na niego jakiś pomysł. Szkoda tylko, że prawdziwa akcja ma miejsce dopiero pod koniec powieści i trwa tak krótko. Szczerze to śmiało można było się pokusić o rozwinięcie tego wątku do więcej niż nieco ponad stu stron. Jest to mój ulubiony fragment ze wszystkich części, a stanowi on mniej niż 10% całej serii. Wielka szkoda, że tak krótko i tak późno. Ale w sumie lepiej późno niż wcale. Tylko czy warto sięgać po całą serie, by pod koniec ostatniego tomu znaleźć w miarę dobrą akcję?



Trylogia Pięćdziesiąt odcieni zalicza się do światowych bestsellerów i ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Nie brakuje jej minusów ale da się ją czytać. Jest to po prostu w miarę lekkie „czytadło” na odmóżdżenie, nie wymagające myślenia, i które dość szybko mimo wszystko się czyta. Coś musi w tym być skoro tyle osób po to sięgnęło i wywołuje to taki szum. Ale nie do końca wiem co to takiego. Na pewno nie jest to książka przeznaczona dla nastolatek czy młodych dziewczyn, które wchodzą w dorosłość. Może im to zaburzyć  pogląd na to jak powinna wyglądać zdrowa i normalna relacja między kobietą a mężczyzną. Natomiast spokojnie mogą sięgnąć po nią dorosłe kobiety, które chcą się oderwać od problemów dnia codziennego i poznać faceta „idealnego”.

1 komentarz:

  1. Ja nie odniosłam jakiegoś nacisku i presji ze strony społeczeństwa, by czytać tę trylogię. W zasadzie to nie lubię czytać książek, na które jest akurat wielki szał, wszędzie ich pełno i w ogóle co druga recenzja jest o nich.
    Widziałam jednak dwie części słynnego Greya na ekranie i....NIE! To jest tak złe, że najlepiej wymazałabym tą historię z pamięci. Krisztian w 1 części traktuje Anastejżję tak przedmiotowo, że nie rozumiem jak to może być wielkie love story, skoro nie ma tu podstawowej rzeczy-szacunku.


    Pozdrawiam ciepło! ;*

    OdpowiedzUsuń